Małgorzata Flis studiowała na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom z wyróżnieniem w Pracowni Książki uzyskała w 1985 roku.
Maluje i wystawia obrazy olejne, pastele i akwarele, inspirowane muzyką, ruchem i rytmem. Tworzy ilustracje do książek dla dzieci, podręczników oraz wydawnictw muzycznych wieloma tradycyjnymi technikami - akwarelą, gwaszem i pastelami, wykorzystując naturalny ślad malarskiego gestu na fakturze papieru.
Projektuje szatę graficzną książek, płyt i czasopism, kalendarze i wizerunki firm. Wspólnie z mężem, grafikiem komputerowym, prowadzi PRACOWNIĘ GRAFIKI, gdzie realizują zadania graficzne od projektu poprzez ilustrację i zdjęcia aż po druk.
Jako grafik - projektant pracowała dla wielu wydawnictw i agencji reklamowych, m.in. LONGIN STUDIO, EXPO GRAPHIC, MANUS MEDIA i SCHULZ, a jej projekty charakteryzują się indywidualnym podejściem do każdego tematu, użyciem wyszukanej gamy kolorystycznej oraz wykorzystywaniem umiejętności rysunkowych i malarskich w wielu rozmaitych technikach. Projektuje serie wydawnicze, grafikę czasopism, okładki książkowe i płytowe, wizualizacje firm, kalendarze.
W latach 1996 - 2011 współpracowała z polskim oddziałem hiszpańskiej firmy MEDIASAT GROUP (później MKROOM). Na zlecenie firmy projektowała liczne wydawnictwa książkowe i muzyczne dla wielu krajów Europy. W Polsce ukazały się m.in. serie książkowe i muzyczne - dla wydawnictwa AGORA: WIELCY KOMPOZYTORZY, HISTORIA POWSZECHNA, LITERATURA XIX WIEKU (z ilustracjami do „Baśni” Andersena), WIELKIE OPERY; dla „Kolekcji Rzeczpospolitej”: KRONIKI POLSKIE, ENCYKLOPEDIA POWSZECHNA, KLASYKA BIZNESU, MAGICZNY ŚWIAT JAZZU (3 tomy). W Hiszpanii ukazała się seria bajek dziecięcych CUENTOS INFANTILES z jej ilustracjami.
Dla WYDAWNICTWA EUTERPE ilustruje i projektuje wydawnictwa muzyczne oraz podręczniki.
Maluje i wystawia obrazy olejne, pastele i akwarele, inspirowane muzyką, ruchem i rytmem. Tworzy ilustracje do książek dla dzieci, podręczników oraz wydawnictw muzycznych wieloma tradycyjnymi technikami - akwarelą, gwaszem i pastelami, wykorzystując naturalny ślad malarskiego gestu na fakturze papieru.
Projektuje szatę graficzną książek, płyt i czasopism, kalendarze i wizerunki firm. Wspólnie z mężem, grafikiem komputerowym, prowadzi PRACOWNIĘ GRAFIKI, gdzie realizują zadania graficzne od projektu poprzez ilustrację i zdjęcia aż po druk.
Jako grafik - projektant pracowała dla wielu wydawnictw i agencji reklamowych, m.in. LONGIN STUDIO, EXPO GRAPHIC, MANUS MEDIA i SCHULZ, a jej projekty charakteryzują się indywidualnym podejściem do każdego tematu, użyciem wyszukanej gamy kolorystycznej oraz wykorzystywaniem umiejętności rysunkowych i malarskich w wielu rozmaitych technikach. Projektuje serie wydawnicze, grafikę czasopism, okładki książkowe i płytowe, wizualizacje firm, kalendarze.
W latach 1996 - 2011 współpracowała z polskim oddziałem hiszpańskiej firmy MEDIASAT GROUP (później MKROOM). Na zlecenie firmy projektowała liczne wydawnictwa książkowe i muzyczne dla wielu krajów Europy. W Polsce ukazały się m.in. serie książkowe i muzyczne - dla wydawnictwa AGORA: WIELCY KOMPOZYTORZY, HISTORIA POWSZECHNA, LITERATURA XIX WIEKU (z ilustracjami do „Baśni” Andersena), WIELKIE OPERY; dla „Kolekcji Rzeczpospolitej”: KRONIKI POLSKIE, ENCYKLOPEDIA POWSZECHNA, KLASYKA BIZNESU, MAGICZNY ŚWIAT JAZZU (3 tomy). W Hiszpanii ukazała się seria bajek dziecięcych CUENTOS INFANTILES z jej ilustracjami.
Dla WYDAWNICTWA EUTERPE ilustruje i projektuje wydawnictwa muzyczne oraz podręczniki.
Projektuje wydawnictwa promocyjne dla Urzedu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. Wydawnictwo „Smakowanie Małopolski” zostało nagrodzone w konkursie „Złote Formaty 2010”. Seria wydawnictw: „Małopolska. Zakupy z tradycją”, „Małopolska. Święta, tradycje, zwyczaje” oraz „Małopolska. Inspirowane tradycją” została nagrodzona I miejscem w XX Ogólnopolskim Przeglądzie Książki Krajoznawczej i Turystycznej, I miejscem w Konkursie Złote Formaty 2011, nagrodą specjalną magazynu ELLE wręczaną w ramach konkursu Złote Formaty 2011 oraz Grand Prix konkursu Róża Wiatrów 2011.
Jest projektantem graficznym kwartalnika „Polski Region. Pieniny”
Ilustruje książki dla dzieci dla wydawnictw: LITERATURA, ZYSK I SK- oraz dla fundacji FESTINA-LENTE.
Regularnie wystawiała malarstwo i pastele w galeriach państwowych i prywatnych. O jej pracach wypowiadali się mistrzowie i historycy sztuki:
„...Czas muzyki wywiera wyraźne piętno na prostokątach płócien malowanych lekko, zwiewnie, z wirtuozerią. Dostrzegane formy i wibracje barwnych plam sugerują muzyczne instrumenty, kwartety, kwintety, chóry i zespoły wykonawców. Są równocześnie notacją wzruszeń jakie wywołuje wybrzmienie utworu muzycznego. Wystawa obrazów Małgorzaty Flis stanowi oryginalny przykład transformacji muzyki na plastyczne znaki....”
Zbysław Marek Maciejewski z katalogu wystawy w Galerii „Piano Nobile” Kraków 1996
..O genialnej stenografii artystycznej
Wąska, niebieska pręga ot i całe niebo.
Kilka kresek ot i drzewo.
Dzięki zaciekłemu studiowaniu natury,
wciąż zresztą ujawnianemu,
odrzucenie w końcu wszelkiego balastu
dojście do ... genialnej stenografii artystycznej.
/Feliks Jasieński, 1901/
„... Kiedy patrzymy na dzisiejszą wystawę ogarnia nas uczucie zachwytu nad prostotą i elegancją artystycznego gestu, którym Małgorzata Flis mówi o otaczającym ją świecie. W jednej chwili stają przed naszymi oczami japonizujące dzieła Wyczółkowskiego, Weissa, Sichulskiego i sam promotor nowego stylu Feliks Jasieński. To było sto lat temu, kiedy zauroczeni sztuką Dalekiego Wschodu krakowscy artyści zaczęli wydobywać rysunkiem, akwarelą, pastelem, farbami olejnymi cichą egzystencję mikrokosmosu. Ferdynand Ruszczyc mówił: „Piękno gnieździ się w najbliższym i najprostszym, trzeba je tylko dostrzec; fragmenty, które każdy może odnaleźć, bo nie są zmienione ani upiększone, proste a tak wyszukane, jak motyw japoński.” (...)
Nasuwające się nieodparcie analogie z malarstwem Japonii jak również ze znacznie wcześniejszą sztuką chińską szkoły chan, wynikają zarówno z samej postawy twórczej artystki i doboru podejmowanego przez nią tematu, jak też z czysto formalnego sposobu plastycznego zapisu. Potrafi ona bowiem jednym zdecydowanym pociągnięciem pędzla, bez zwracania uwagi na szczegół, wykreślić całą sylwetę zwierzęcia i osiągnąć tym samym syntezę zarówno jego kształtu jak i ruchu. Sięga do samej jego istoty, maluje szybkim ruchem kulminacyjny moment swojej wizji. Posiada tą niezwykłą umiejętność nadawania życia modelom kilkoma kaligraficznymi nieomal liniami, spontanicznym gestem precyzyjnie wykreśla to co w jej pamięci powstało jako obraz wnikliwej, autentycznej obserwacji. Przy ograniczeniu środków do minimum, potrafi wykorzystać ogromne bogactwo form, które daje rodzaj papieru, grubość użytego pędzla, wilgotność farby i tempo jej rozkładania.
Jest w akwarelach Małgorzaty Flis niezwykła wręcz lekkość, jest zabawa z tym co rzeczywiście kocha, co ją cieszy, z czym się identyfikuje, jest równocześnie wielka, wynikająca ze skromności elegancja. To tak jak w starej sztuce Dalekiego Wschodu kiedy „artystę ogarnia nagłe uczucie bezgranicznej wolności i maluje on tak jak śpiewa ptak, jak wieje wiatr, jak bije źródło żywej wody.” (prof. P. Trzeciak)
Małgorzata Flis jest (...) uczennicą prof. Zbysława Maciejewskiego. To on wyczulił swoich uczniów na piękno, nauczył, by w dzisiejszych czasach się go nie bać, wskazał doskonałe wzorce z przeszłości i drogi ich twórczego przekształcania. (...)”
Zofia Weiss-Nowina Konopczyna
Kraków, październik 2003
Japonka z Krakowa
„... Malarstwo Małgorzaty Flis jest radosne. To aż dziwne, bo większość sztuki współczesnej jest przeraźliwie smutna. Jak się wydaje, smutek rodzi się głównie z odebrania człowiekowi perspektywy transcendentnej, a tym samym pozbawienia go jego rzeczywistej podmiotowości, której źródło znajduje się poza nim samym. Obrazem tego stanu w sztuce jest ograniczenie psychologicznej przestrzeni niezbędnej do projektowania się w przyszłość, do zakotwiczenia w nadziei i marzeniu. Stąd tyle dzieł klaustrofobicznych.(...) Tymczasem świat przedstawiony w obrazach Małgorzaty Flis przepływa przed naszymi oczami jak rozwijający się chiński zwój, bez początku i końca, pozbawiony ram, otwarty na kontynuację i na współtworzenie dalszego jego ciągu w wyobraźni widza. Gdy artystka maluje miasto, to kawiarniany tłum zmienia się w kolorową tkaninę, w triumf dixielandu lub Salsy, w postimpresjonistyczny świat dźwięcznych, świetlistych barw.
Jeśli naturę, to universum zredukowane zostaje do momentowych przelotów dzikich kaczek, gawronów, kormoranów, poruszeń wiewiórek, zadumań żubrów, co zdaje się być oczywistym odniesieniem do sztuki japońskiej i określane jest w niej jako kacho-e, obrazy kwiatów i ptaków.
By opisać malarstwo pani Małgorzaty zacząć trzeba od opisu tego czego w nim nie ma. Są ulotne postacie przechodniów i kawiarnianych gości, jakby okruchy wspomnień, zapamiętanych słonecznych chwil. Nie ma natomiast ludzkich figur, które reprezentują zazwyczaj sferę ludzkich emocji. W tradycji sztuki europejskiej malowanie figury łączy sie zazwyczaj z nurtem ekspresjonizmu (...) i stanowi jakby malowanie samego siebie; pożądania, cierpienia, samotności, lęków, obsesji ... Stan współczesnej kultury, w tym i sztuki streszcza A. J. Toynbee w jednym tylko zdaniu: „gdy ikona zaciera się utwierdza się bałwan”. W obszarze sztuki ikona to wizerunek Boga, bałwan to wizerunek człowieka pozbawionego perspektywy religijnej. W tradycji Dalekiego Wschodu miejsce osobowego Boga zajmuje nieosobowy duch Tao. To on przenika przyrodę i przejawia się w najmniejszym jej elemencie. W nurcie franciszkańskim kontemplacja natury to zarazem kontemplacja obecności w niej samego Boga. Inaczej mówiąc - ikoną Boga staje się sama natura. W obrazach Małgorzaty Flis nie chodzi przecież o malowanie miłych zwierzątek i roślin. To raczej notowanie nagłych olśnień jakich doznaje artystka. Wymaga to skupienia i empatii. Największy mistrz haiku Baasho mawiał: „bądź bardzo, bardzo cichy, a wtedy zobaczysz rzeczy”. Wówczas kontemplacja staje o krok od modlitwy, ot takiej choćby, jak z wiersza Jana Twardowskiego:
Boże po stokroć święty, mocny i uśmiechnięty
Iżeś stworzył papugę, zaskrońca, zebrę pręgowaną
kazałeś żyć wiewiórce i hipopotamom
teologów łaskoczesz chrabąszcza wąsami (...) ”
Łukasz Kossowski
Warszawa, październik 2003
Ważniejsze wystawy indywidualne:
Wrocław 1989, Galeria „Nie tylko my”
Kraków 1989 Galeria „Plastyka”
Myślenice 1990 Galeria Domu Kultury
Kraków 1992 Dworek Białoprądnicki
Jasło 1992 Galeria BWA
Kraków 1992 Galeria „Plastyka”
Kraków 1994 Galeria Stowarzyszenia Historyków Sztuki
Kraków 1996 Galeria „Piano Nobile”
Kraków 2001 Galeria „Sztukateria”
Kraków 2002 Centrum Sztuki Współczesnej „SOLVAY”
Myślenice 2003 Miejska Galeria Sztuki Współczesnej
Wrocław 2003 Kancelaria SSZW
Kraków 2003 Galeria „Weiss Nowina Konopka”
Warszawa 2006 Biuro SDZW
Kraków 2007 Galeria „Zaułek”
Kraków 2007 Filharmonia Krakowska
Świątniki Górne 2007 Galeria Miejska
Wąska, niebieska pręga ot i całe niebo.
Kilka kresek ot i drzewo.
Dzięki zaciekłemu studiowaniu natury,
wciąż zresztą ujawnianemu,
odrzucenie w końcu wszelkiego balastu
dojście do ... genialnej stenografii artystycznej.
/Feliks Jasieński, 1901/
„... Kiedy patrzymy na dzisiejszą wystawę ogarnia nas uczucie zachwytu nad prostotą i elegancją artystycznego gestu, którym Małgorzata Flis mówi o otaczającym ją świecie. W jednej chwili stają przed naszymi oczami japonizujące dzieła Wyczółkowskiego, Weissa, Sichulskiego i sam promotor nowego stylu Feliks Jasieński. To było sto lat temu, kiedy zauroczeni sztuką Dalekiego Wschodu krakowscy artyści zaczęli wydobywać rysunkiem, akwarelą, pastelem, farbami olejnymi cichą egzystencję mikrokosmosu. Ferdynand Ruszczyc mówił: „Piękno gnieździ się w najbliższym i najprostszym, trzeba je tylko dostrzec; fragmenty, które każdy może odnaleźć, bo nie są zmienione ani upiększone, proste a tak wyszukane, jak motyw japoński.” (...)
Nasuwające się nieodparcie analogie z malarstwem Japonii jak również ze znacznie wcześniejszą sztuką chińską szkoły chan, wynikają zarówno z samej postawy twórczej artystki i doboru podejmowanego przez nią tematu, jak też z czysto formalnego sposobu plastycznego zapisu. Potrafi ona bowiem jednym zdecydowanym pociągnięciem pędzla, bez zwracania uwagi na szczegół, wykreślić całą sylwetę zwierzęcia i osiągnąć tym samym syntezę zarówno jego kształtu jak i ruchu. Sięga do samej jego istoty, maluje szybkim ruchem kulminacyjny moment swojej wizji. Posiada tą niezwykłą umiejętność nadawania życia modelom kilkoma kaligraficznymi nieomal liniami, spontanicznym gestem precyzyjnie wykreśla to co w jej pamięci powstało jako obraz wnikliwej, autentycznej obserwacji. Przy ograniczeniu środków do minimum, potrafi wykorzystać ogromne bogactwo form, które daje rodzaj papieru, grubość użytego pędzla, wilgotność farby i tempo jej rozkładania.
Jest w akwarelach Małgorzaty Flis niezwykła wręcz lekkość, jest zabawa z tym co rzeczywiście kocha, co ją cieszy, z czym się identyfikuje, jest równocześnie wielka, wynikająca ze skromności elegancja. To tak jak w starej sztuce Dalekiego Wschodu kiedy „artystę ogarnia nagłe uczucie bezgranicznej wolności i maluje on tak jak śpiewa ptak, jak wieje wiatr, jak bije źródło żywej wody.” (prof. P. Trzeciak)
Małgorzata Flis jest (...) uczennicą prof. Zbysława Maciejewskiego. To on wyczulił swoich uczniów na piękno, nauczył, by w dzisiejszych czasach się go nie bać, wskazał doskonałe wzorce z przeszłości i drogi ich twórczego przekształcania. (...)”
Zofia Weiss-Nowina Konopczyna
Kraków, październik 2003
Japonka z Krakowa
„... Malarstwo Małgorzaty Flis jest radosne. To aż dziwne, bo większość sztuki współczesnej jest przeraźliwie smutna. Jak się wydaje, smutek rodzi się głównie z odebrania człowiekowi perspektywy transcendentnej, a tym samym pozbawienia go jego rzeczywistej podmiotowości, której źródło znajduje się poza nim samym. Obrazem tego stanu w sztuce jest ograniczenie psychologicznej przestrzeni niezbędnej do projektowania się w przyszłość, do zakotwiczenia w nadziei i marzeniu. Stąd tyle dzieł klaustrofobicznych.(...) Tymczasem świat przedstawiony w obrazach Małgorzaty Flis przepływa przed naszymi oczami jak rozwijający się chiński zwój, bez początku i końca, pozbawiony ram, otwarty na kontynuację i na współtworzenie dalszego jego ciągu w wyobraźni widza. Gdy artystka maluje miasto, to kawiarniany tłum zmienia się w kolorową tkaninę, w triumf dixielandu lub Salsy, w postimpresjonistyczny świat dźwięcznych, świetlistych barw.
Jeśli naturę, to universum zredukowane zostaje do momentowych przelotów dzikich kaczek, gawronów, kormoranów, poruszeń wiewiórek, zadumań żubrów, co zdaje się być oczywistym odniesieniem do sztuki japońskiej i określane jest w niej jako kacho-e, obrazy kwiatów i ptaków.
By opisać malarstwo pani Małgorzaty zacząć trzeba od opisu tego czego w nim nie ma. Są ulotne postacie przechodniów i kawiarnianych gości, jakby okruchy wspomnień, zapamiętanych słonecznych chwil. Nie ma natomiast ludzkich figur, które reprezentują zazwyczaj sferę ludzkich emocji. W tradycji sztuki europejskiej malowanie figury łączy sie zazwyczaj z nurtem ekspresjonizmu (...) i stanowi jakby malowanie samego siebie; pożądania, cierpienia, samotności, lęków, obsesji ... Stan współczesnej kultury, w tym i sztuki streszcza A. J. Toynbee w jednym tylko zdaniu: „gdy ikona zaciera się utwierdza się bałwan”. W obszarze sztuki ikona to wizerunek Boga, bałwan to wizerunek człowieka pozbawionego perspektywy religijnej. W tradycji Dalekiego Wschodu miejsce osobowego Boga zajmuje nieosobowy duch Tao. To on przenika przyrodę i przejawia się w najmniejszym jej elemencie. W nurcie franciszkańskim kontemplacja natury to zarazem kontemplacja obecności w niej samego Boga. Inaczej mówiąc - ikoną Boga staje się sama natura. W obrazach Małgorzaty Flis nie chodzi przecież o malowanie miłych zwierzątek i roślin. To raczej notowanie nagłych olśnień jakich doznaje artystka. Wymaga to skupienia i empatii. Największy mistrz haiku Baasho mawiał: „bądź bardzo, bardzo cichy, a wtedy zobaczysz rzeczy”. Wówczas kontemplacja staje o krok od modlitwy, ot takiej choćby, jak z wiersza Jana Twardowskiego:
Boże po stokroć święty, mocny i uśmiechnięty
Iżeś stworzył papugę, zaskrońca, zebrę pręgowaną
kazałeś żyć wiewiórce i hipopotamom
teologów łaskoczesz chrabąszcza wąsami (...) ”
Łukasz Kossowski
Warszawa, październik 2003
Ważniejsze wystawy indywidualne:
Wrocław 1989, Galeria „Nie tylko my”
Kraków 1989 Galeria „Plastyka”
Myślenice 1990 Galeria Domu Kultury
Kraków 1992 Dworek Białoprądnicki
Jasło 1992 Galeria BWA
Kraków 1992 Galeria „Plastyka”
Kraków 1994 Galeria Stowarzyszenia Historyków Sztuki
Kraków 1996 Galeria „Piano Nobile”
Kraków 2001 Galeria „Sztukateria”
Kraków 2002 Centrum Sztuki Współczesnej „SOLVAY”
Myślenice 2003 Miejska Galeria Sztuki Współczesnej
Wrocław 2003 Kancelaria SSZW
Kraków 2003 Galeria „Weiss Nowina Konopka”
Warszawa 2006 Biuro SDZW
Kraków 2007 Galeria „Zaułek”
Kraków 2007 Filharmonia Krakowska
Świątniki Górne 2007 Galeria Miejska
Kraków 2008 Galeria TA
Wystawy grupowe:
Kraków 2002 Galeria ZPAP – wystawa „Maciejewski i uczniowie”
Kraków 2002 Galeria „Weiss Nowina Konopka” – wystawa „Czas stracony – czas odnaleziony”
Wystawy grupowe:
Kraków 2002 Galeria ZPAP – wystawa „Maciejewski i uczniowie”
Kraków 2002 Galeria „Weiss Nowina Konopka” – wystawa „Czas stracony – czas odnaleziony”
Kraków 2012 Galeria Na strychu - wystawa „Krakowscy ilustratorzy”